Kompaktowa powierzchnia handlowa w pobliżu czynna 24h/7, szybkie zakupy niezbędnych artykułów oraz brak sprzedawców – tak wygląda autonomiczny sklep MAGO w formacie convenience.  Właśnie otworzyliśmy z jedną z większych sieci handlowych w Polsce w trybie POC (Proof of Concept) sklep autonomiczny, który charakteryzuje się jeszcze jedną cechą – mobilnością.

Na razie sklep zlokalizowany jest na parkingu przy zakładach produkcyjnych GRUPY MAGO. Codziennie zakupy mogą robić w noowotwartym formacie nasi pracownicy.

 

 

O szczegóły tego projektu zapytaliśmy Maciej Czapiewskiego, dyrektora ds. nowych technologii w GRUPIE MAGO.

 

 

M.C. To wyjątkowa forma nowoczesnego RETAILU, którą testujemy razem z naszym partnerem, działającym pod szyldem jednej z ogólnopolskich sieci franczyzowych. Jesteśmy obecnie w fazie proof of concept, czyli testujemy zarówno sam wymiar tego formatu, jak i procesy, które będą realizowane w ramach tego sklepu.

 

Czy sklep autonomiczny to samoobsługowe wyzwanie

M.C. To wyjątkowa forma nowoczesnego RETAILU, którą testujemy razem z naszym partnerem, działającym pod szyldem jednej z ogólnopolskich sieci franczyzowych. Jesteśmy obecnie w fazie proof of concept, czyli testujemy zarówno sam wymiar tego formatu, jak i procesy, które będą realizowane w ramach tego sklepu.

 

Mobilność naszego rozwiązania jest niewątpliwą korzyścią dla retailerów, którzy mogą w sposób bezpieczny testować różnego rodzaju formaty, lokacje, a w razie niezbyt dużej efektywności konkretnego miejsca są w stanie przenieść dany sklep do innej, bardziej atrakcyjnej lokalizacji. Dodam, że rozwiązanie, które oferujemy, może być budowane w pewnego rodzaju klastrach, w których jedna bądź dwie osoby opiekują się nawet dziesięcioma tego typu sklepami. W związku z czym koszty: obsługi, zatowarowania, różnego rodzaju procesów związanych z monitoringiem, utrzymaniem czystości, całą logistyką są rozkładane na kilka punktów sprzedaży.

 

A sam rozmiar mobilnego sklepu ma znaczenie?

M.C. Jak najbardziej. Niewątpliwie korzyścią dla retailera jest sama wielkość sklepu i dopasowanie do bardzo powszechnych formatów proximity/convenience z artykułami pierwszej potrzeby. Zaś konkretny rozmiar sklepu jest przystosowany do transportu. Dlatego możemy przewozić mobilny sklep autonomiczny w dowolne miejsce bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z przewozem wielkogabartyowym.

 

Jakie są rekomendowane lokacje na komercyjne zastosowanie tego typu rozwiązania?

M.C. Według naszych analiz są to w pierwszej kolejności: centra logistyczne, huby biznesowe, zamknięte osiedla mieszkaniowe, pasaże handlowe, jak również ruchliwe ulice, pasaże kolejowe. Sądzimy, że w miarę rozwoju tego formatu pojawią się kolejne pomysły na ich wykorzystanie.

 

Jak wygląda sprawa bezpieczeństwa? Czy możemy zaufać na tyle klientowi, żeby samodzielnie wykonywał zakupy?

M.C. Klient przed wejściem instaluje na swoim telefonie aplikację sieci handlowej, dodatkowo swoje wejście musi potwierdzić pinem. Takie dwustopniowe uwierzytelnianie uwiarygadnia klienta.

Dodatkowo sklep jest stale monitorowany przez system kamer i czujników. Nad bezpieczeństwem, zarówno kupującego, jak i sklepu opiekę sprawuje 24 godziny na dobę profesjonalna agencja ochrony. Ważne podkreślenia jest również, że zarówno sam system dostępowy, jak i elementy szeroko rozumianego bezpieczeństwa mogą być dopasowywane do specyficznych uwarunkować lokalizacyjnych oraz wymagań samego retailera.

 

Czy właściciel sklepu autonomicznego może ograniczyć liczbę osób przybywających jednocześnie w sklepie i czy może ograniczyć czas przebywania klientów w sklepie?

M.C. Teraz przez kilkanaście tygodni będziemy testowali różnego rodzaju warianty związane z ilością klientów i czasem ich przebywania w autonomicznym sklepie. System dostępowy posiada możliwość konfigurowania tego typu parametrów.

Wyniki badań pomogą nam zdefiniować różne typy zachowania klientów, co z kolei pozwoli nam technologicznie przystosować autonomiczną przestrzeń handlową do eksploatacji w różnych lokalizacjach. Testy pozwolą nam sparametryzować różne zwyczaje zakupowe klientów, co z pewnością ułatwi nam szybką adaptację autonomicznego sklepu do lokalnych przyzwyczajeń uwarunkowań.

W naszym sklepie umieściliśmy automat z kawą. Zastanawiamy się także nad poszerzeniem oferty kafeteryjnej np. o ciepłe dania.

 

Czyli autonomiczny sklep może stać się autonomiczną kawiarnią?

M.C. Oczywiście! Szczególnie, że jest to trend coraz powszechniejszy w retailu. Jeśli potraktujemy sklep autonomiczny jako miejski punkt styku z kupującym to nic nas nie ogranicza, żeby w tego typu punkcie sprzedawać świeże ciastka, hot dogi, czy ciepłe napoje. Dodatkowo nasz autonomiczny sklep możemy wzbogacić o różnego typu inne usługi, jak np. automaty do wydawania przesyłek. Pod warunkiem ekonomicznego uzasadnienia dla takiej funkcjonalnej rozbudowy.

 

A jak wygląda sprzedaż produktów alkoholowych i tytoniowych w Państwa formacie?

M.C. Dysponujemy już technologicznymi i organizacyjnymi rozwiązaniami, które pozwalają na weryfikację wieku czy trzeźwości kupującego. Natomiast obok aspektu technologicznego, równie ważne są uwarunkowania i ograniczenia prawne, które bardzo różnie wyglądają w krajach europejskich. W naszej ocenie prawdopodobnie szybciej niż nam się wydaje tego typu technologie zaczną funkcjonować na realnym rynku w sposób prawnie uregulowany.

 

Jakie są korzyści dla klientów tego typu formatu?

M.C. Przede wszystkim wygoda, definiowana głównie poprzez czas i dostępność oraz sposób obsługi. Sklep autonomiczny otwarty jest 24 godziny na dobę, a klient uzyskuje komfort niezobowiązujących zakupów. Dodatkowo, nie wymagająca kontaktu ze sprzedającym formuła, bardzo odpowiada, szczególnie nowemu, niezależnemu pokoleniu.